sobota, 4 września 2010

Massive Attack i genialny soundtrack

Massive Attack. Danny The Dogs. Dawno nie słuchałem tego albumu. Dzisiaj włączyłem. Idealnie na sobotni wieczór. I wiecie co? Brakuje takich ścieżek dźwiękowych do filmów. Zresztą w sklepach półki, które opisane są jako O.S.T. są coraz to szczuplejsze. Albo nagrywa się do filmów jakąś chałturę z samych megapoppowowych przebojów, albo na wskroś patetyczne i symfoniczne utwory. Nie to, żebym to było złe. To znaczy to drugie, bo pierwszego nie znoszę po stokroć. Ale szczerze przyznam, że brakuje takich klimatycznych albumów zawierających muzyczną ilustrację obrazu. Chyba już zapomniano o roli ścieżko dźwiękowej do filmu. Sorcerer Tangerine Dream, More, Zambriskie Point Pink Floyd, Ascenseur pour l'échafaud Milesa Davisa, muzyka z filmów Davida Lyncha... Jutro niedziela. Zrobię sobie dzień z muzyką filmową. Dobrej nocy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz