poniedziałek, 4 lipca 2011

Yes, Yes, Yes...

Fly From Here. Nie liczyłem na kontynuację Going For The One, a w najbardziej fantazyjnych i nietrzeźwych stanach nawet nie pomyślałem o Fragile oraz Dramie – z uwagi na udział Trevora Horna. Z jednej strony byłem ciekawy nowej płyty, ale z drugiej obawiałem się, że nie będzie to dobry powrót i nikomu – a zwłaszcza muzykom, na dobre to nie wyjdzie.
Już po pierwszym zapoznaniu uspokoiłem się, bo na szczęście nie jest to powrót w stylu Go Away White (2008) Bauhaus i jest lepiej niż z ostatnimi wydawnictwami Van der Graaf Generator.
Cały mój tekst znajduje się na Artrock.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz