czwartek, 14 października 2010

Czterdzieści lat dworu Karmazynowego Króla

King Crimson: In The Wake of Poseidon / Islands


O tym zespole powiedziano i napisano już chyba wszystko: tysiące recenzji płyt, kilka książek oraz prace magisterskie i teksty muzykologiczne. To bez wątpienia jeden z zespołów wszechczasów i jeden z tych, który z dwoma małymi przerwami istnieje ponad 40 lat. Przez dwór Karmazynowego Króla przewinęło się wielu znakomitych, jeśli w ogóle nie najwspanialszych muzyków drugiej połowy XX wieku, m.in. John Wetton, Greg Lake, Bill Bruford, Tony Levin, Gordon Haskell, czy Mel Collins. Królem Dworu pozostaje wciąż genialny Robert Fripp – wirtuoz gitary, mellotronu, pionier gitarowych soundscape’ów i współtwórca techniki nagrywania zwanej Frippertronics. Fripp od wielu lat przyjaźni się ze Stevenem Wilsonem (Porcupine Tree, No-Man), który jest nie tylko muzykiem, ale i producentem, a w ostatnim czasie propagatorem dźwięku przestrzennego.

W 2008 roku Wilson zaproponował Frippowi, aby na nowo przemiksować studyjne albumy King Crimson. Fripp na tę propozycję przystał i na jesieni 2009 roku pojawiły się trzy wznowienia płyt Karmazynowego Króla: epokowe In The Court Of The Crimson King (1969), Lizard (1970) i Red (1974). Minął rok i na sklepowe półki trafiły kolejne dwa wznowienia: In The Wake Of Poseidon (1970) oraz Island (1971). Jak można zauważyć płyty nie są wydawane chronologicznie. Łącznie wszystkich wznowionych na "czterdziestolecie zespołu" wydawnictw ma być dwanaście i mają ukazywać mniej więcej po dwa na rok.

Albumy wydawane są w przepięknych digipakach wsuwanych w kartonowe pudełka, ponadto każde wydawnictwo zawiera obszerną książeczkę no i co najważniejsze – płyty z nowym miksem autorstwa Wilsona i Frippa: CD oraz DVD-Audio. Zestaw CD zawiera materiał podstawowy oraz trochę dodatków. Natomiast zawartość dysku DVD-A to prawdziwa muzyczna uczta i gratka dla fanów zespołu: utwory podstawowe w dźwięku przestrzennym (5.1), wysokiej jakości stereo o rozdzielczości bitowej 24bit i częstotliwości próbkowania 96kHz, oryginalny mix z lat ’70 oraz mix z wydania z okazji jubileuszu trzydziestolecia grupy. Do tego znajduje się także masa dodatków, alternatywnych wersji utworów itp. Słuchacz ma możliwość porównania różnic, a jest ich dość sporo. Aby cieszyć się pełnią tych utworów trzeba posiadać odtwarzacz obsługujący standard DVD-Audio. Jeśli nie, możemy skorzystać albo z zapisu DTS 5.1 lub stereo o trochę niższych parametrach – 24bit/48kHz (oba działają w zasadzie w każdym odtwarzaczu DVD).

Cieszę się, że katalog studyjnych albumów King Crimson zostaje wydany w ten sposób. Taki format pozwala na nowo odkryć te nagrania i naprawdę cieszy uszy. Produkcja dźwięku surround została zrobiona na naprawdę wysokim poziomie. Wszystko powstało w zasadzie na nowo z dbałością o każdy najmniejszy szczegół. Jako miłośnik muzyki cieszę się, również iż zarówno Fripp jak i Wilson postawili na pyty DVD-Audio, a nie na SACD - które moim zdaniem mają niższe parametry i mniejsze możliwości techniczne, ale to nie temat na teraz.
Warto sięgnąć po nowe-stare płyty. Jeśli nawet znamy te nagrania to w tym przypadku odkryjemy ich nowe, drugie życie. A ci którzy jeszcze, jakimś cudem nie znają muzyki King Crimson powinni czym prędzej po nią sięgnąć. Teraz tym bardziej jest ku temu okazja.
I przepraszam, jeśli nie wyszła mi typowa recenzja. Po prostu ciężko jest napisać coś nowego i oryginalnego o dziełach Karmazynowego Króla... a muzyka i tak sama przemawia przez siebie. Nawet oceny nie wystawiam gdyż są to po prostu arcydzieła.

3 komentarze:

  1. Fajny tekst o jeszcze fajniejszym zespole. Oby za dziesięć lat można znowu było o nim napisać jako o zespole ciągle istniejącym. Tak mnie tekst zainspirował, że pójdę posłuchać ich pierwszej płyty w "złotym" wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowałeś mnie tymi płytami w nowych wersjach. Ciekawe co będzie kolejne?

    OdpowiedzUsuń
  3. Za rok będzie na pewno "Larks' Tongues in Aspic"... i może coś jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń