środa, 22 czerwca 2011

Kamieniami w Anioły

Od premiery wprawdzie minęło już kilka tygodni, to w tzw. "środowisku metalowym" płyta jest wciąż na językach tzw. "wyznawców". Słowa pochwały gdzieś mi umknęły... A szkoda. Płyta naprawdę jest dobra. Mało osób ją chwali, czego nie rozumiem.

Właśnie... jaka płyta? Morbid Angel oczywiście i Illud Divinum Insanus. Co znaczy tytuł? Nie mam pojęcia (:
Kto ma ochotę odsyłam do mojej recenzji, która znajduje się pod tym linkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz