niedziela, 29 maja 2011

Here is Where We Used to Sing, kolejne arcydzieło Fovea Hex


Tajemniczy projekt niezapomnianej Clodagh Simonds oraz jej przyjaciół zaskoczył mnie po raz kolejny. Od czasów fantastycznej trylogii Neither Speak Nor Remain Silent śledzę ich każdy występek. Jakiś już czas temu ukazał się bardzo dobry 7" singiel Every Evening Gone, nagrany wspólnie z nie mniej oryginalnym i twórczym Andrew Lilesem. Zaś w ubiegłym roku, tuż przed samym Bożym Narodzeniem Fovea Hex udostępniła do pobrania dwa ciekawe muzyczne drobiazgi "Carol X X I : X I I : X" i "Lullaby X X I : X I I : X" - cyfrowe wydawnictwo nosiło nazwę Hail Hope!.

Czułem, że nowa płyta "wisi" w powietrzu. Tak też się stało pod koniec kwietnia. Wyszła w zasadzie pierwsza długogrająca płyta Fovea Hex zatytułowana Here is Where We Used to Sing.
Po wcześniejszych, imponujących dokonaniach czułem, a co więcej – byłem pewien, że ten i każde kolejne muzyczne (arcy)dzieło sygnowane Fovea Hex będzie czymś magicznym i wyjątkowym. Tak też się stało. Jak na razie, dla mnie jest to najlepsza płyta tego roku i piękne otwarcie nowej dekady. To muzyka taka, jaką kocham, jakiej oczekuje i jakiej niestety jest coraz mniej.

Albumu można w całości odsłuchać oraz zakupić w plikach w tym miejscu.
Tradycjonalistów odsyłam do sklepu Janet Records, gdzie można nabyć opisywane wydawnictwo, także w wersji limitowanej, rozszerzonej o drugi dysk (zawierający remiksy) Three Beams.

Zainteresowanych zapraszam również do lektury mojej recenzji Here is Where We Used to Sing na łamach Artrock.pl.

1 komentarz: